Z odłamków nadziei, które odpadły od serca, zbudowałam ołtarz. Złożyłam na nim swoją całopalną ofiarę: papierki po batonikach ulotnych radości; niezliczone ilości petów od chmurnych myśli i dociekań; butelki od rozlanej wszędzie goryczy; kamienie trudów; strzępki papierów wartościowych, które spłonęły w ogniu pychy. Na koniec dorzuciłam obtłuczonego aniołka - tak dla dekoracji - i zgniłe kwiaty. Nic więcej nie mam. Wszystko to już dawno obrosło bluszczem czasu i mchem zapomnienia. Patrzę na trawę, która jak zwykle w jakiś tajemniczy sposób zarasta wszystko i wyszeptuję do niej życzenie: proszę, obrośnij i mój ołtarz. Niech za Twoją sprawą stanie się zielony, upstrzony mleczami i stokrotkami na wiosnę. Niech latem przylecą do niego motyle i ptaki, a jesień niech zasieje w nim samosiejkę dębu. Proszę, bo "wiem: Wybawca mój żyje i jako ostatni stanie na ziemi. Potem me szczątki skórą przyodzieje i ciałem swym Boga zobaczę."
Natalia Górska, 13 listopada 2022r.
Natalia Górska, 13 listopada 2022r.