Matka
"Ci, co Cię znają jedynie z opowiadań, 
Najchętniej szukają Ci miejsca pośród patriarchów 
ciosanych z kamienia, pośrod męczenników, aniołów. 
Wiesz, jakby się zdziwili, gdyby Cię z Synem spotkali na plaży, 
gdyby Cię zobaczyli nie taką, jak na wielu obrazach 
z dłońmi złożonymi z różańcem w koronie, 
ale tak najzwyczajniej, jak po plaży biegniesz roześmiana. 
Wiatr dłońmi chwytasz, twarz wystawiasz ku słońcu, 
gdyby Cię taką mogli zobaczyć. 
Mamo, nie wiem, kiedy wychodzisz na plażę i kiedy wracasz, z kim, jak? 
Nie wiem, ale Twoja twarz opalona i ramiona, i dłonie... 
Opaliło Cię słońce, Twój Syn, kiedy Twojej twarzy uczył się na pamięć, 
gdy przytulał się mocno, mocno, by posłuchać, jak bije dla Niego 
Twoje serce. 
O, Ty, Mała Ewangelio Piękna."

o. Kazimierz Lubowicki 
Do tej stacji niewielu dojeżdża. Rytm przystanków wyznaczają kolejne "Zdrowaś Mario"... Przy piątym opadają powieki i można przegapić przystanek. Ci, którzy wytrwają do końca, znajdą wąską ścieżkę. Będą nią kroczyć wśród zapachu lasu, stąpając po diamentach z rosy i kropel deszczu. Na końcu będzie Ona. Pod Jej płaszczem zapadnie łagodna noc, pod Jej stopami zaświecą gwiazdy. Teraz będzie można zasnąć spokojnie, wsłuchanym w bicie Jej serca. Wtulonym w Jej czułe objęcia wyszeptać Dobranoc na Wieczność całą... 
Natalia Górska
"Pani i Królowo, tajemnic Tajemnico, 
Któraś Regentką na niezmąconych niebiosach, 
Święta Hilda widziała we śnie Twoje lice, 
a muzyka za Tobą szła po rosach. 
Przyjmiesz mnie, Pani, 
pod chmur wysokich przyłbicą, 
gdy do owczarni wrócą owce 
i noc bosa. 
To jest wiara, w której trwam 
i trwałem przez lata: 
W niej chcę umrzeć, gdy przyjdzie 
mi zejść z tego świata.
Morza są strome, mroźne i dzikie 
w swej mocy, 
tak straszne, gdy się zmagasz 
w ich rozdartej toni, 
ogromny ugór wód 
pośród zimowej nocy, 
gdzie żadna przystań 
znikąd żagli nie uchroni. 
Lecz Ty mnie poprowadzisz 
ku światłom w zatoce, 
ja w porcie rozpowiem 
hymn o Twej obronie. 
To jest wiara, w której trwam 
i trwałem przez lata: 
W niej chcę umrzeć, gdy przyjdzie 
mi zejść z tego świata.
Domie złoty, pomagasz tym, 
co są współ-przegrani, 
Kaplico Miecza, 
Wieżo ze Słoniowej Kości, 
Aureolo, szczodry jest Twój 
splendor, 
Pani - 
Tyś Wizją Wojownika, 
a świata Światłością. 
Dodasz sił, mój ostatni Sojuszu 
w otchłani, do odwetu, do chwały, 
co z nieugiętości. 
To jest wiara, w której trwam 
i trwałem przez lata: 
W niej chcę umrzeć, gdy przyjdzie 
mi zejść z tego świata. 
Księciu upodleń, kupionych i 
sprzedawanych, 
ten wiersz w twym rozwalonym 
chlewie napisany 
wyznaje wiarę, w której 
wierniem trwał przez lata 
i ogłasza, z czym umrzeć chcę, 
schodząc ze świata."

Hilaire Bellock, przekład Jerzy Pietrkiewicz
Back to Top