„Bo, według mnie, są światła żyjące i światła umarłe. Takie, co tylko świecą, i takie, co pamiętają. Co odpychają i zapraszają. Co patrzą i nie poznają. Co wszystko im jedno, komu świecą, i takie, które wiedzą komu. Co niechby świeciły najjaśniej, a ślepe są. I takie, co ledwo się tlą, a widzą aż po koniec życia. Przebiją się przez każdy mrok. Najciemniejsza ciemność podda im się. Nie ma dla nich granic, czasu, przestrzeni. Są w stanie przywołać najdawniejszą pamięć, choćby roztrwonioną czy nawet gdy człowiek został z niej wydziedziczony. Nie wiem, czy pan się ze mną zgodzi, według mnie pamięć jest takim lecącym do nas światłem dawno zgasłej gwiazdy". 
W. Myśliwski
Z odłamków nadziei, które odpadły od serca, zbudowałam ołtarz. Złożyłam na nim swoją całopalną ofiarę: papierki po batonikach ulotnych radości; niezliczone ilości petów od chmurnych myśli i dociekań; butelki od rozlanej wszędzie goryczy; kamienie trudów; strzępki papierów wartościowych, które spłonęły w ogniu pychy. Na koniec dorzuciłam obtłuczonego aniołka - tak dla dekoracji - i zgniłe kwiaty. Nic więcej nie mam. Wszystko to już dawno obrosło bluszczem czasu i mchem zapomnienia. Patrzę na trawę, która jak zwykle w jakiś tajemniczy sposób zarasta wszystko i wyszeptuję do niej życzenie: proszę, obrośnij i mój ołtarz. Niech za Twoją sprawą stanie się zielony, upstrzony mleczami i stokrotkami na wiosnę. Niech latem przylecą do niego motyle i ptaki, a jesień niech zasieje w nim samosiejkę dębu. Proszę, bo "wiem: Wybawca mój żyje i jako ostatni stanie na ziemi. Potem me szczątki skórą przyodzieje i ciałem swym Boga zobaczę." 
Natalia Górska, 13 listopada 2022r.

Back to Top